Now Reading
Pionowa Rewolucja, Czyli Dlaczego Ludzie Chodzą Wyprostowani

Pionowa Rewolucja, Czyli Dlaczego Ludzie Chodzą Wyprostowani

Polish

Translated by Marta Bartnicka
Edited by Piotr W. Cholewa

Dawno temu ludzie chodzili na rękach i nogach, tak jak inne czworonożne stworzenia. Ludzie byli szybsi niż zające, lamparty czy nosorożce. Nogi i ręce były bliższe sobie niż inne części ciała: miały podobne stawy – barki i biodra, łokcie i kolana, kostki i nadgarstki; miały stopy i dłonie, z których każda kończyła się pięcioma palcami, z paznokciami na każdym palcu. Dłonie i stopy miały podobny układ: od dużego palca i kciuka do małych palców u rąk i nóg – bo w tamtych czasach kciuk był obok innych palców ręki, tak samo jak duży palec u nogi. Nogi i ręce nazywały się kuzynkami. 

Pomagały sobie przenosić ciało, jeśli chciało wejść na drzewo albo wybrać się na targ czy w góry. Wspólnie pracowały w wodzie, żeby ciało mogło pływać albo nurkować. Były równe i demokratyczne w swoich relacjach. Mogły też pożyczać coś od innych części ciała, na przykład głos od ust, słuch od ucha, węch od nosa, a wzrok od oczu.

Patrząc na ich rytm i zgranie, pozostałe części ciała zieleniały z zazdrości. Miały za złe, że muszą użyczać swojego talentu dalszym krewnym; z zazdrości zapomniały, że to nogi i ręce zabierają je w różne miejsca. Zaczęły spiskować przeciwko tym dwóm parom. 

Język zdobył plan od Mózgu i natychmiast wprowadził go w życie. Zaczął się głośno zastanawiać nad porównaniem Rąk i Nóg: które są mocniejsze? Kuzynki, które do tej pory nie rozmyślały nad tym, co która ma i potrafi, teraz pożyczyły głos od Ust i każda z nich zaczęła twierdzić, że jest ważniejsza dla ciała niż ta druga. Szybko doszło do tego rozważanie, kto jest bardziej elegancki: Ręce chwaliły się długimi, smukłymi Palcami swoich Dłoni, wyśmiewając się, że Palce u Stóp są krótkie i grube. Nie dając się prześcignąć, Stopy szydziły z cienkich Palców u wychudzonych kuzynek – Dłoni! Trwało to przez wiele dni, nieraz utrudniając współpracę Rąk i Nóg. W końcu wszystko sprowadziło się do tego, kto jest ważniejszy; Ręce i Nogi zwróciły się do innych części ciała o rozsądzenie sporu.

Język zaproponował turniej. Genialny pomysł – wszyscy się zgodzili. Ale jaki turniej? Ktoś powiedział: zapasy Nóg i Rąk. Inni podsuwali szermierkę, żonglerkę, wyścigi, grę w szachy lub warcaby, ale każdy z tych pomysłów okazał się za trudny albo niesprawiedliwy dla jednej czy drugiej pary kończyn. Znowu więc Język pożyczył myśl od Mózgu i podał proste rozwiązanie: Ręce i Nogi mają po kolei wymyślać wyzwania. Ręce i Nogi zgodziły się. 

Turniej urządzono na polanie w lesie, w pobliżu rzeki. Wszystkie części ciała z najwyższą czujnością baczyły na cokolwiek, co mogłoby zaskoczyć ciało, gdy jego części były zajęte wewnętrzną walką. Oczy rozglądały się blisko i daleko za najmniejszymi zagrożeniami; Uszy szykowały się, by usłyszeć najcichszy dźwięk z dowolnej odległości; Nos czyścił nozdrza, by lepiej wyczuć zapach niebezpieczeństwa, które umknęło czujnym Oczom i nasłuchującym Uszom, a Język był gotowy krzyczeć „Uwaga!”. 

Wiatr rozniósł wieści o turnieju na cztery strony lasu, wody i powietrza. Czworonożne zwierzęta przyszły jako pierwsze; wiele z tych dużych trzymało zielone gałęzie, aby pokazać, że przybywają w pokoju. W kolorowym tłumie widać było Lamparta, Geparda, Lwa, Nosorożca, Hienę, Słonia, Żyrafę, Wielbłąda, długorogą Krowę i krótkorogiego Bawoła, Antylopę, Gazelę, Zająca, Kreta i Szczura. Mieszkańcy wody – Hipopotam, Ryba, Krokodyl – wyczołgali się na brzeg, zostając tylną częścią ciała w rzece. Dwunożny Struś, Perlica i Paw trzepotali skrzydłami z podniecenia; inne ptaki ćwierkały z drzew, a Świerszcz śpiewał bez przerwy. Pająk, Robak, Stonoga i Wij pełzali wkoło po ziemi i drzewach. Kameleon chodził ukradkiem, ostrożnie i powoli, za to Jaszczurka biegała, nie mogąc usiedzieć na miejscu. Szympans, Goryl i inne Małpy skakały z gałęzi na gałąź. Nawet drzewa i krzewy na zmianę kołysały się i kłaniały delikatnie, a potem na chwilę nieruchomiały.

Usta otworzyły turniej piosenką:

Robimy to, żebyśmy byli szczęśliwi

Robimy to, żebyśmy byli szczęśliwi 

Robimy to, żebyśmy byli szczęśliwi

Ponieważ wszyscy

Pochodzimy z tej samej natury.

Ręce i Nogi przyrzekły przyjąć wynik honorowo: żadnych fochów, wrzasków, obrażania się, gróźb ani demonstracji.

Ręce rzuciły pierwsze wyzwanie: upuściły na ziemię kawałek drewna. Nogi – lewa, prawa lub razem – miały podnieść to drewno z ziemi i rzucić jak najdalej. Nogi mogły naradzać się ze sobą w trakcie tego zadania i korzystać ze swoich Palców. Próbowały więc drewno przewrócić, popchnąć, próbowały wszelkich kombinacji, ale nie mogły go podnieść jak trzeba. Rzut też nie wyszedł najlepiej – udało się tylko kopnąć drewno o niecałe pół stopy. Widząc to, Palce u Rąk pożyczyły głos od Ust i śmiały się jak szalone. Ręce z dumą popisywały się swoją zwinnością, a potem na różne sposoby podnosiły kawałek drewna i rzucały go daleko w las, aż widzowie wzdychali z podziwem. Pokazywały też inne sztuki: wydłubywały z miski ryżu maleńkie ziarenka piasku, nawlekały igły, robiły wielokrążki do przesuwania ciężkich belek i włócznie, którymi rzucały na wielką odległość; wszystko to, o czym Palce u Nóg mogły najwyżej pomarzyć. Nogi mogły tylko podziwiać pokaz zręczności i giętkości swoich smukłych kuzynek. Łapy widzów klaskały, żeby wyrazić podziw i solidarność z Rękami, co bardzo denerwowało Nogi. Ale nie zamierzały się poddać! Siedziały więc, patrząc ponuro, a ich duże Palce kręciły małe kółka na piasku, i próbowały wymyślić wyzwanie, w którym zwyciężą. 

W końcu przyszła ich kolej. Wyzwanie, jak powiedziały, było proste: Ręce mają przenieść całe ciało z jednego miejsca w kręgu na drugie. Co za głupie wyzwanie, pomyślały aroganckie Palce u Rąk… Warto było to zobaczyć: całe ciało odwrócone, Dłonie dotykały ziemi, Oczy znalazły się tuż nad ziemią, a ich kąt widzenia mocno się zmniejszył; kurz dostał się do Nosa, który zaczął kichać; Nogi i ich Palce machały w powietrzu. Widzowie krzyczeli nyayo juu i śpiewali wesoło: 

Nyayo Nyayo juu

Hakuna matata

Fuata Nyayo

Hakuna matata

Turukeni angani

Tymczasem Ręce, które przed chwilą wykazały się niewiarygodnymi umiejętnościami, teraz nie mogły poruszyć się nawet o dwa łokcie. Po kilku krokach Dłonie krzyczały z bólu, a Barki dygotały, chwiały się i w końcu pozwoliły ciału upaść. Ręce odpoczęły i podjęły kolejną próbę. Tym razem postanowiły rozłożyć Palce, żeby lepiej trzymać się ziemi, ale tylko Kciuki były w stanie się odsunąć. Ręce spróbowały zrobić gwiazdę, ale ten ruch został zdyskwalifikowany, bo do niego potrzebne byłyby przecież i Nogi. Teraz to Palce u Nóg się śmiały. Pożyczyły od Ust grubego, gardłowego głosu, żeby ich śmiech odróżniał się od cienkich tonów, jakimi wcześniej śmiały się Palce u Rąk. Słysząc te szyderstwa, Ręce bardzo się rozgniewały i podjęły jeszcze jedną desperacką próbę przeniesienia ciała. Nie udało im się zrobić ani kroku. Wyczerpane Ręce i ich Palce poddały się. Nogi z radością pokazały swoją sprawność: dreptały w miejscu, truchtały, biegały, zrobiły kilka skoków w dal i wzwyż, ani razu nie dając ciału upaść. Stopy widzów tupały na znak podziwu i solidarności. Ręce podniosły Dłonie, żeby zaprotestować przeciwko niesportowemu zachowaniu, zapominając, że to przecież one rozpoczęły tę grę.

Tymczasem wszyscy, łącznie z widzami, zauważyli coś dziwnego w zachowaniu Rąk: Kciuki, które wyciągnęły się w bok, gdy Ręce próbowały unieść ciało, pozostały oddzielone od reszty Palców. Nogi już miały zacząć się śmiać i z tego, kiedy zauważyły coś jeszcze: oddzielony Kciuk nie tylko nie osłabiał Rąk, ale dodał im siły do chwytania i zaciskania. Co się stało? Deformacja dała im moc formowania! 

Przez pięć dni – tyle, co Palców u każdej Ręki i Nogi – trwała debata między częściami ciała nad tym, kto wygrał. Ale choć bardzo się starały, to nie były w stanie ogłosić zwycięzcy; każda para kończyn była najlepsza w swojej specjalności, a żadna nie mogła się obejść bez drugiej. Debata przeszła w filozoficzne rozważania: czym w ogóle jest ciało? – aż różne części zdały sobie sprawę, że to one wszystkie razem są ciałem. Każdy narząd musi działać dobrze, żeby ciało działało dobrze. 

 Żeby nie dopuścić do podobnych sporów w przyszłości i nie wchodzić sobie nawzajem w drogę, postanowiono, że odtąd ciało będzie chodzić wyprostowane: Stopy mocno na ziemi, a Ręce w górze. Ciało było zadowolone z tej decyzji, ale pozwoliło dzieciom chodzić na czworakach, aby nie zapomniały o swoim pochodzeniu. Zadania zostały podzielone tak: Nogi mają nieść ciało, a gdy już dotrze do celu, Ręce mają wykonać to wszystko, do czego trzeba zrobić i trzymać narzędzia. Podczas gdy Nogi i Stopy mają ciężki obowiązek dźwigania, Ręce mają sięgać i używać swych talentów, by korzystać z tego, co oferuje świat, i dopilnować, by jedzenie trafiało do Ust. Usta, a raczej ich Zęby, przeżuwają je i wysyłają przez Gardło do Brzucha. Brzuch wyciska z jedzenia całe dobro, które wpuszcza do swoich kanałów, przez które rozchodzi się ono do wszystkich zakamarków ciała. Na koniec zbiera resztki do ścieku, skąd ciało wyrzuca je gdzieś pod krzaczkiem albo zakopuje w ziemi, żeby ją użyźnić. Rośliny rodzą owoce, Ręce zrywają te owoce i wkładają do ust. O, tak: krąg życia.

Gry i zabawy też zostały podzielone: śpiew, śmiech i mówienie należą do Ust, bieganie i piłka nożna do Nóg, za to baseball i koszykówka – do Rąk, chociaż Nogi odpowiadają tu znów za bieganie. Za to w lekkoatletyce Nogi mogą mieć cały stadion dla siebie. Podział pracy sprawił, że ludzkie ciało stało się wspaniałą maszyną, prześcigając w osiągnięciach nawet największe zwierzęta.

Części ciała zdawały sobie jednak sprawę z tego, że nowy układ też może być przyczyną kłótni. Głowa na górze mogłaby poczuć, że jest lepsza od Stóp, które dotykają ziemi, albo że jest panem, a części pod nią są sługami. Ustaliły więc, że Głowa i wszystko to, co poniżej, są sobie równe. Dla pewności umówiły się, że ból lub radość którejkolwiek części ciała są odczuwane przez wszystkie. Ostrzegały Usta, że mówiąc „moje to i tamto”, mówią jako całe ciało, a nie jako jego właściciel. 

Zaśpiewały tak:

W naszym ciele

Nie ma sługi

W naszym ciele

Nie ma sługi

Służymy sobie nawzajem

My dla Nas

Służymy sobie nawzajem

My dla Nas

Służymy sobie nawzajem

Język naszym głosem

Podtrzymaj mnie, ja podtrzymam ciebie

Budujemy zdrowe ciało

Podtrzymaj mnie, ja podtrzymam ciebie

Budujemy zdrowe ciało

Piękno to jedność

Razem pracujemy

Dla zdrowego ciała

Razem pracujemy

Dla zdrowego ciała

Jedność jest naszą siłą

Tak powstał Hymn Całego Ciała. Ciało śpiewa go do dziś i na tym polega różnica między ludźmi a zwierzętami, które odrzuciły pionową rewolucję. 

Czworonogi nie chciały tej rewolucji, mimo tego, co zobaczyły. Śpiewanie było niedorzeczne. Pysk został stworzony do jedzenia, a nie do śpiewania. Stworzyły konserwatywną partię natury i trzymały się swego sposobu na życie, nie zmieniając przyzwyczajeń. 

Kiedy ludzie akceptują równość swoich części ciała, żyje im się dobrze. Kiedy jednak uznają, że ciało i głowa są w stanie wojny, w której jedna strona ma zwyciężyć drugą, to zbliżają się do swoich zwierzęcych kuzynów, którzy odrzucili pionową rewolucję.


For > 20 years in IBM Translation Center, Marta Bartnicka gathered experience in translation, localization and use of Machine Translation. Since 2018 she runs workshops on software/documentation localization and practical use of MT. In 2019 Marta joined Dolby Laboratories, leveraging expertise in Localization and exploring Publishing Engineering. 

What's Your Reaction?
Excited
0
Happy
0
In Love
0
Not Sure
0
Silly
0
Scroll To Top